Ważne jest więc nie tylko prowadzenie działań proekologicznych w skali państwa, np. inwestowanie w ograniczanie emisji CO2 przez energetykę, przemysł, czy transport albo w utylizację odpadów komunalnych, przemysłowych i medycznych. Bardzo istotne jest również kształtowanie odpowiednich postaw wśród mieszkańców naszego kraju, których rezultatem będzie poprawa stanu środowiska w skali mikro.

Pierwszym z brzegu przykładem jest segregowanie odpadów. Prawo ochrony środowiska wskazuje, że powinniśmy rozdzielać odpady organiczne od śmieci papierowych, szklanych czy z plastiku i innych tworzyw sztucznych. Ustalono nawet jaki ma być kolor pojemników lub worków na poszczególne frakcje. Samorządy ustalają zaś harmonogramy odbioru różnych rodzajów śmieci.

Tak ten system ma działać w teorii, ale w praktyce często daleko nam do doskonałości. Polacy często bowiem niedbale segregują odpady lub celowo wszystko wrzucają do jednego pojemnika, traktując wszystkie domowe śmieci jako „zmieszane”. Są nawet gotowi ponosić wyższe opłaty za odbiór odpadów byle tylko uniknąć tego obowiązku. Często dlatego, że przez wiele lat ludzie nie segregowali odpadów i już się do tego przyzwyczaili.

Tymczasem oddzielanie śmieci jednych od drugich ma ogromne znaczenie zarówno dla ochrony środowiska, jak i dla gospodarki. Segregowane odpady można bowiem niemal w stu procentach poddawać przetworzeniu i ponownie je wykorzystać przy produkcji różnych wyrobów. W ten sposób jako kraj możemy zmniejszyć zapotrzebowanie gospodarki na surowce naturalne, a przez to zmniejszamy ryzyko degradacji środowiska z racji działalności górniczej i ograniczamy poziom zanieczyszczeń związanych z wydobywaniem i przetwarzaniem surowców. A przedsiębiorstwa mogą taniej produkować wiele wyrobów przez co statystyczna rodzina może finalnie zaoszczędzić sporo pieniędzy. Ekologiczne zachowania wpływają więc pozytywnie na stan naszych portfeli.